To opowiadanie (wg naszej klasyfikacji) jest dozwolone od siódmego roku życia. |
Walentynki - Opowiadanie nawiązujące do serialu "Miraculum: Biedronka i Czarny Kot", wchodzące w skład tamtejszego fanonu. Jest to kontynuacja "Odkryty Sekret".
Opis[]
Zbliżają się walentynki. Adrien postanawia zaskoczyć Marinette, jednak czy wszystko pójdzie po jego myśli?
Opowiadanie[]
- Minął miesiąc od odkrycia tajemnicy przez Marinette i Czarnego Kota. Zbliżają się walentynki….
- - Plagg już za niedługo walentynki! Muszę coś wymyślić dla Marinette!
- - Może jakieś spotkanie?
- - Nie wiem. To musi być coś bardzo romantycznego….
- - Kwiatki? Czekoladki?
- - Wiem! Zrobię jej romantyczną niespodziankę!
- - Pamiętaj tylko, że spotykasz się z nią jako Czarny Kot…..
- - Pamiętam, pamiętam.
- - Czyli co wymyśliłeś?
- - Napiszę do niej rymowaną walentynkę. W niej będzie miejsce i czas spotkania. Z ustalonego miejsca płatkami róż zaprowadzę ją do stolika z romantyczną kolacją. Będę na nią tam czekać z bukietem kwiatów.
- - Wow! Nie wiedziałem, że jesteś takim romantykiem.
- - Sam nie wiedziałem – odpowiedział Adrien śmiejąc się.
- - Mari, chodź na chwilę.
- - Tak mamo?
- - Co myślisz? – zapytała się córki – Ładnie wyglądam?
- - Świetnie mamo! Ale z jakiej okazji jest ta piękna suknia?
- - Córeczko! Jutro są walentynki i wybieram się na kolację z twoim tatą.
- - Walentynki są już jutro! Zupełnie zapomniałam!
- - Marinette! - rozległo się wołanie z okolicy kuchni
- - Już lecę!
- - I jak wyglądam?
- - Super tato! Tylko pamiętaj o zmianie butów. Te są całe w mące!
- - Racja córeczko! Co bym bez ciebie zrobił?
- - Sama nie wiem – odpowiedziała Mari uśmiechając się. Dziewczyna wróciła do swojego pokoju. Nagle słyszy dzwonek telefonu.
- - To Alya! … Słucham?
- - Marinette! Przyszykowałaś coś dla Adriena?
- - Nie, jeszcze nie. Nie mam żadnego pomysłu. A ty masz coś dla Nino?
- - Tak, kupiłam mu nowe słuchawki.
- - Fajnie! Na pewno się ucieszy!
- - Słuchaj, muszę już kończyć. Myślę, że Adrien najbardziej by się ucieszył na rzecz zrobioną przez ciebie. Pa!
- - Pa! Dziewczyna rozłączyła się.
- - Tikki, pomóż mi. Co ja mam zrobić?
- - Możesz mu dać coś związane z Biedronką i Czarnym Kotem….
- - Już wiem! Uszyję mu dwie laleczki!
- - Myślę, że to świetny pomysł! Dziewczyna od razu zabrała się za szycie. Minęło kilka godzin.
- - Tikki już skończyłam – krzyknęła podekscytowana Marinette
- - Świetnie! Chodźmy już spać…. Tikki podleciała na jej posłanie i momentalnie zasnęła. Zaraz potem obok niej położyła się dziewczyna.
- - Marinette! Wstawaj! Wstawaj!
- - Dobrze Tikki, już dobrze. Słyszałam budzik. Bohaterka się przeciąga….
- - Ach! Dzisiaj są walentynki! Marinette momentalnie wstała i się ubrała. Zapakowała prezent dla Adriena. Nagle tuż przed sobą zauważyła różową kartkę. Z zaciekawieniem ją otworzyła….. To była kartka od jej chłopaka! Przez chwilę rozkoszowała się samą myślą, ze coś dla niej napisał, aż wreszcie otworzyła list. Nie myliła się. W środku, jak zawsze, był piękny, romantyczny, rymowany wiersz. A na jego samym końcu: „Godzina 16:00 przy naszej ławce”.
- - Adrien przyszykował dla mnie jakąś niespodziankę… Dziewczyna rzuciła się na łóżko i zaczęła rozmyślać. Nagle usłyszała krzyk … O nie znowu jakiś super złoczyńca próbujący zepsuć nam dzień….Wyjrzała za okno, lecz zamiast kolejnego złego charakteru zauważyła tulącą się parę…. Pewnie się cieszy , że ma tak cudownego chłopaka…. Oh Adrien…. Z rozmyśleń wyrwał ją głos Tikki.
- - Marinette! Przypominam, że masz dzisiaj randkę. Lepiej wybierz co masz założyć, zamiast błądzić myślami w chmurach….
- - Masz rację Tikki….. Dziewczyna zaczęła przeglądać swoja szafę. Wyjęła z niej jasno niebieską sukienkę.
- - Co o tym myślisz?
- - Przymierz ją! Mari założyła sukienkę. Idealnie podkreślała jej smukłą sylwetkę…
- - Wyglądasz w niej idealnie!
- - Dziękuję Tikki. Już wiem w czym pójdę, ale co mam zrobić z włosami?…. Kwami podleciała do niej i pociągnęła za wstążki. Ciemne włosy opadły na twarz bohaterki. Zwierzątko zaczęło latać dookoła jej głowy. Szybko zaplotła małego warkoczyka i lekko spięła włosy dziewczynie. Marinette wyglądała idealnie….
- - Tikki! Jesteś niesamowita….
- - Dostałam wprawy przez te 5000 lat…. Oboje się roześmiały.
- - O nie! Jak późno! Musimy już iść. Kwami błyskawicznie wleciała do czarnej torebki, niedawno uszytej przez Marinette. Dziewczyna szybko ją założyła i wybiegła z pokoju.
- - Mamo! Tato! Wychodzę! Wybiegła z domu i zatrzasnęła drzwi nie oczekując żadnej odpowiedzi.
- - ….Róże mam, płatki mam, to chyba wszystko…. Plagg idziemy! Chłopak szybko się przemienił i zabrał wcześniej przygotowany koszyk ze wszystkimi rzeczami. Wyskoczył przez okno i pobiegł w stronę parku.
- - Już za chwilę Marinette wyjdzie z domu. Mogę już zaczynać. Wziął w garść płatki róż i powoli zaczął je rozsypywać za sobą. Szedł tak aż do altanki w parku. Tam przystanął, rozłożył obrus na drewnianym stoliku i powoli zaczął wyjmować przygotowane przekąski. Kiedy skończył usłyszał głos kroków.
- - To musi być Mari. W samą porę. Stanął przed przyszykowanym stołem, z bukietem róż w rękach i czekał na swoją ukochaną. Nie mylił się. Za zakrętu wyłoniła się jasna twarz nastolatki.
- - Marinette! Wyglądasz dziś…… Chłopak zapomniał słów w ustach, gdy ujrzał dziewczynę ze swoich snów. Wyglądała tak ślicznie….
- - Wyglądasz dziś cudownie!
- - Och Kocie, ty też. Dziewczyna posłała mu szeroki uśmiech. Chłopak pokazał na przygotowaną kolację.
- - Zapraszam.
- Marinette już prawie usiadła przy stole gdy nagle usłyszała krzyk.
- - No cóż kolacja będzie musiała poczekać – uśmiechnął się Adrien.
- - Tikki, kropkuj! Za chwilę przy altance stali już Biedronka i Czarny Kot. Pobiegli w stronę krzyczących ludzi. Byli już na miejscu. Oczom ukazał się straszny widok – Całe Pole Marsowe zostało zniszczone.
- - Czy to możliwe? Ujrzeli super-złoczyńcę. Stał na szczycie wierzy Eiffla. Nagle zwinnie skoczył w ich stronę. Wylądował tuż przed nimi. Była to Profesor Bustier. Miała na sobie ciemny stój i maskę zasłaniającą twarz. Swoje rude włosy miała związane w kok.
- - Kolejna para? – popatrzyła na nich ze złym uśmieszkiem – Kolejny związek który muszę zniszczyć! Mówiąc to zaczęła atakować superbohaterów.
- - Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę musiał walczyć ze swoją nauczycielką.
- - Ja również. W tym momencie znowu zaatakowała. Bohaterowie zrobili unik.
- - Jest bardzo zwinna.
- - Bardziej od ciebie? Kolejny unik jednak nie udał się Biedronce. Upadła na ziemię. Kot od razu do niej podbiegł.
- - Nic ci nie jest?
- - Wszystko w porządku – odsapnęła dziewczyna wstając z ziemi -Szczęśliwy Traf! Na ręce bohaterki spadł bukiet kwiatów. Rozejrzała się wokoło i ułożyła plan, który oczywiście się powiódł. Po skończonej robocie wyrzuciła bukiet w niebo krzycząc "Niesamowita Biedronka" Wszystko wróciło do normy.
- - Zaliczone!
- - Tikki, odkropkuj! Kocie…. Nie wiem czy mam jeszcze siłę na tą kolację. Muszę odpocząć. Wiem, że długo się nad nią męczyłeś… Lecz Adrien zamiast odpowiedzieć podszedł do dziewczyny i w połowie zdania ją pocałował.
- - Spokojnie, odpoczniesz na miejscu.
- Bohaterowie ruszyli w stronę parku.
- - Ach Kocie, to był niesamowity wieczór! Chłopak zbliżył się do Marinette.
- - Kocham Cię....
- - Wiem… Marinette nie wytrzymała i znowu pocałowała Adriena.-Przepraszam, ale muszę już wracać do domu. Alya będzie coś podejrzewać, jeżeli się do niej nie odezwę….
- - Odprowadzę cię. Ruszyli w stronę piekarni. Zaczęło padać. Marinette zaczęła się trząść z zimna…. Zauważył to chłopak, który się do niej przytulił. I tak dotarli do drzwi....